W październiku klimat w sam raz, woda 24-25 stopni, luft 27-29 stopni.
Pływanie w lycrze to dla mnie nowość ;). Na prognozy nie ma co patrzeć
- najważniejsze jest czy będzie słońce. My na 16 dni mieliśmy 100%
pływania. Gdy prognoza była na 6-8knt to przynajmniej dziennie 2-3h
wiatru 20knt się pojawiało, także wszyscy leżeli na plaży i czytali
lekturki, czekając aż się włączy. W dni z prognoza na 10-12knt mieliśmy
średnio 20-25knt, akurat żeby się fala nie psuła na spocie wave'owym
Manawa. Gdy prognoza pokazuje 20knt, należy się zacząć bać - wychodzi z
tego ze 30-35knt, ale tylko w słońcu! Co do fali to powyżej 30knt już
było nie równo, tzn. wchodziły poprzeczne 20-30cm "krawężniki" między
4m falami. Generalnie fala cały czas. Rafa + swell robią swoje i góry
rosną w oczach. W parę dni zaliczyłem low-wind wave, zresztą bardzo
przyjemny. Dopływasz wypornościowo do rafy, szukasz fali, łapiesz ją i
jedziesz 500m w dół z górki na pełnym gazie, a niby nie wieje - sam
byłem zdziwiony, że to tak działa. No i w takich momentach nie ma
wogóle tłoku na fali, max 3-5 osób na cały spot. Normalnie przy
20-25knt na Manale kręci się przynajmniej 20-25 osób i kite'ciarze
próbują rolować ws-owców, ale wystarczy się odpowiednio głośno wydrzeć
na gościa, gdy próbuje się wepchać bez kolejki.
Rafa i rejon płaskiej wody raczej są zadziorne - zaleca się pływać w
butach, co też robiłem, mając spokój ze stopami podczas biegania za
sprzętem.
Zwierzątka morskie różne: ściganie się z latającą rybą (bliskość
bezpośrednia), 3 baby'sharki w odległości 20m, taniec waleni 1km od
brzegu, orko-podobny potwór przepływający 50m obok.
Co do kosztów to najdroższy jest przelot - ~3k zł, przewóz sprzętu
zależy czy czarter czy liniowy rejs, my mielismy air france wiec limit
był 20kg i WS też 20kg, w czym się za cholerę nie da zmieścić -
quiver+1 waveówka + 2żagle+2maszty+bom dawały mi 30,5kg. Postawiłem na
wypożyczenie sprzętu w Club-Mistral. Wyszło 2 razy drożej niż przewóz
sprzętu (160-180e -> 400e) ale mogłem rozwalać przy mieleniu na czym
pływałem, czyli sumarycznie: 1 fin o "kalafior" (odpowiednio
ukształtowany fragment koralowca), 1 listwa w żaglu, lekko dziób deski
- wszystko przy połknięciu przez falę.
Ulubiony zestaw Mistral 84l Wave RD Fish + Voodoo 5.3. Używałem go od
15-16knt do 23-25knt. Na Manale wiatr jest zawsze trochę słabszy, więc
nie ma się co martwić gdy w pasie płaskiej wody nie da się wykonać
zwrotu bez jakiejś katapy. Po prostu trzeba się zapiąć i jechać na
rafę.
Gdy już się komuś znudzi pływanie, albo zachce się dwuboju, to dobrym
rozwiązaniem jest zebrać się koło 8 i odwiedzić park narodowy Black
River, gdzie jest sporo ciekawych atrakcji: wodospady, kilka szczytów,
z których widok zabija.
Koszty na miejscu - mieszkaliśmy w wiosce La Goulette - 8km od spotu Le
Morne - tylko tam warto pływać - jest termiczne wzmocnienie bazujące na
"kosmicznej" górze Brabannt (na fotkach), ale musi być słońce. Wtedy z
niczego czyli 5knt robi się 20-25knt przez pół dnia. Noclegi w
apartamentach - ~15-20 euro w tym rozpadający się pickup 4x4 z
wiszącymi klamkami na dojeżdżanie na spot. Odpada przechowalnia
sprzętu, bo wszystko leży na pace całą noc. Nic nie ginie, pełen
spokój. Ropa do auta - 50rupii za litr co przy obecnym kursie euro daje
5zł/l - nie za tanio. Jedzenie jak u nas. Jeśli wyprodukowane lokalnie
to nawet tańsze, jeśli np z Francuskim rodowodem - masakra, woda
mineralna kosztowała np 10zł za 1l. Taką się przez przypadek kumplowi
udało zakupić. Że niby była z magnezem itp... ;)
Wg lokalesów najlepszy miesiąc to październik i to się potwierdza.
Statystyki mówią co innego ale prawda jest taka, że nieprawda.