To już drugi wrześniowy wypad ekipy na niemiecką Rugię (jak uproszę Jacka i Lecha to może wrzucę foty z pierwszego). Tym razem skład był rybnicko-gliwicko-wrocławski. Prognozy zapowiadały się ciekawie - warunki od piątku do niedzieli, z czego część zawodników zaplanowała powrót już w sobotę.
Jak zwykle podróż na noc, lądowanie nad ranem na spocie. Ekipa postanowiła szkolić wave. Tym razem w miejscówce o nazwie Kreptitz (link do google maps). Piękny klif, 30 schodów ze sprzętem na plecach i morze u stóp. Zaliczyli też płaską wodę w Wieku. Nie będę się rozpisywał, który dzień gdzie bo mnie tam nie było;-)
Z relacji Marcina oraz z tego co pisze Poklopac na swoim blogu (klikaj i czytaj) chłopaki dostali nieźle w d.... od matki natury. Z 30knotów w podstawie zrobiło się pod 8bft. Jak się okazało, nasze małe zestawy są krążownikami przy takich warunkach. Nadmienię tylko, że większość z nas buja się na deskach ok 100l i żaglach ok 4-4.5m. Konkluzja brutalna, trza zbierać na mniejszy stuff. Ludziska pozaliczali pierwsze konkretne udane jumpy na falach, co niektórzy skosztowali też wałka falowego. Z tego co słyszałem, fale dochodziły do 4m i przy tym wietrze to sam nie wiem czy zazdrościć czy też podziwiać śmiałków:-)
Dobra, nie przynudzam. Link do fot poniżej a gdyby ktoś chciał więcej to szukać w galerii Poklopaca (klikaj i oglądaj).