Wprawdzie na fotkach nie widać tytułowego szkwału bo Michał - gościnnie i trochę przypadkowo pełniący rolę fotografa - musiał uciekać. Niemniej, w ciągu pół godziny udało mu się strzelić parę świetnych ujęć. Dość pomocne okazało się molo wychodzące mocno w głąb zbiornika.
Na fotkach: my (Jaca, Maro i Michal) no i ekipy z Dziećkowic i Gliwic.